ReklamaA1 - port 69

Bezpieczeństwo czy piękne widoki? Co jest ważniejsze?

Pływanie po MazurachBieżąceFelieton8 czerwca 2020, 13:17Komentarzy: 28
Bezpieczeństwo czy piękne widoki? Co jest ważniejsze?

Kraina Wielkich Jezior Mazurskich to dla wielu z nas najpiękniejsze miejsce na ziemi. Nieskazitelna przyroda, piękne jeziora i lasy, szeroka oferta noclegowa i czarterowa oraz setki atrakcji turystycznych. Śmiało można stwierdzić, iż Mazury to jeden z trzech filarów turystyki w Polsce.

Według statystyk ten piękny region odwiedza ponad 2 mln turystów rocznie. Większość z nich odwiedza Mazury raz w roku i w szczycie sezonu spędza tutaj co najmniej tydzień, dotyczy to zarówno turystów korzystających z noclegów jak i czarterów jachtów. Większość z nas jadąc na Mazury myśli o piękne pogodzie, słońcu i ciepłej wodzie. Tłem dla naszego wypoczynku, są wspomniane w tytule piękne widoki, których, zdaniem wielu naszych czytelników - nic nie jest w stanie zastąpić...

W lipcu zaczyna się szczyt sezonu - ośrodki wypoczynkowe zwykle pękają w szwach, na jeziorach pojawiają się tysiące żagli, w popularnych miejscowościach znalezienie miejsca parkingowego graniczy z cudem, nawet dotychczas spokojne i ciche bindugi zaczynają tętnić życiem. Internet zalewają zdjęcia wschodów i zachodów słońca, dzikich zwierząt oraz miliony uśmiechniętych twarzy dzieci, cioci, wujków i przyjaciół…

Jadąc na Mazury, zwykle zapominamy o naszym bezpieczeństwie. Zabieramy nasze doświadczenia z miejsca zamieszkania i rozwagę, która naszym zdaniem powinna wystarczyć. Niestety zapominamy, że woda to jeden z żywiołów, który nie wybacza nawet najmniejszych błędów. Z naszą rutyną i niedoskonałościami na całe szczęście nie jesteśmy sami. Możemy liczyć na ratowników, MOPR, Policję, Straż Pożarną oraz służby medyczne. Należy jednak zdać sobie sprawę, że oprócz MOPR i policji, która prowadzi czynności prewencyjne, wszystkie pozostałe służby reagują na zdarzenie, którego nie udało się uniknąć.

Żadne środki bezpieczeństwa, szczególnie na wodzie nie zastąpią zdrowego rozsądku. Z tym niestety bywa różnie. O doświadczeniu np. żeglarza świadczy jego pokora, która rośnie z każdym rejsem, tygodniem, miesiącem lub przeżytym szkwałem lub burzą na wodzie. Trudno jednak szukać “bezpiecznika” u turystów, którzy wybrali się w godzinny rejs łódką spacerową, kajakiem, rowerem wodnym lub co gorsza pierwszy raz wybrali się na jeziora 10-cio metrowym (4 tony albo i więcej)  jachtem motorowym bez patentu.

Głównym problemem podczas interwencji służb ratowniczych na wodzie jest zlokalizowanie miejsca zdarzenia. Nie ułatwia tego wysoka fala, padający deszcz (słaba widoczność) oraz niewiedza potrzebującego pomocy. Osoby dzwoniące na numery alarmowe zwykle podając przyczynę problemu nie potrafią odpowiedzieć gdzie są, często nie znają nazwy jeziora, czasem nie wiedzą z jakiej miejscowości wypłynęli. Zwykle ratownicy słyszą, że widać wodę i las… W przypadku wypadków drogowych, miejsce np. kolizji można ustalić po numerach na słupkach przy drodze… niestety boje na Mazurach nie są ponumerowane (podsuwamy pomysł).

W każdej akcji ratowniczej kluczowe znaczenie ma czas, ważna są każde sekundy i to właśnie czasem ich brak - kończy się tragedią.

Platformy bezpieczeństwa

Platformy pojawiły się na mazurskich jeziorach w 24 miejscach, które uważane są przez żeglarzy i motorowodniaków za niebezpieczne (mielizny, głazy). W odróżnieniu od kardynałek, widać je z daleka, a dzięki oświetleniu również po zmroku. Pierwotnie na platformach znajdowała się informacja o numerze alarmowym oraz reklama producenta samochodów, który był sponsorem akcji i finansowo umożliwił ich powstanie. Po fali krytyki w każdych możliwych mediach w Polsce, element reklamowy został zmieniony na numer platformy i lepiej widoczny numer ratunkowy nad wodą.

Uruchomienie naszego portalu w zeszłym roku, zbiegło się z pojawieniem platform. Nasz serwis i czytelnicy zostali beneficjentami tego rozwiązania - na każdej platformie znalazła się nasza kamera LIVE, każda z nich dała nam jeszcze więcej Mazur na żywo… Tylko w sezonie 2019 ponad milion osób podglądało obraz właśnie z tych kamer. Z komentarzy wynika, iż oglądający nie zawsze podglądali krajobraz, ważne dla nich były warunki na jeziorze, kierunek i prędkość wiatru, wysokość fali albo np. obłożenie przy śluzie Guzianka I.

W sezonie 2019 platformy pomogły w kilkudziesięciu interwencjach, służyły jako pływający pomost do cumowania przy śluzie Guzianka, jako molo do opalania i rezerwat dla mew. Zatrzymywali się przy nich zmęczeni kajakarze, szukający pomocy (duża fala) “wodni rowerzyści”, osoby pływające skuterami… można by tak długo wymieniać.

Od samego początku, zarzuca się jednak temu pomysłowi… zepsucie pięknych mazurskich krajobrazów, utrudnienie w pływaniu po jeziorach i dziesiątki innych zrzutów…

Akcja przeciw platformom i niekończący się hejt wraz ze zbliżającym się szczytem sezonu 2020 znowu nabiera na sile. Instytucje mające wpływ na wygląd mazurskich jezior pozwalają i zabraniają, zgadzają się i cofają zgody. Pod wpływem nacisków i pism, sytuacja znowu staje się niejasna. 

Nieskazitelne widoki?

Przyjrzyjmy się zatem zarzutom, o tym, że platformy psują nam piękne mazurskie widoki… Odczucie estetyki i gustu, to są rzeczy, o których ponoć się nie dyskutuje. Podyskutujmy jednak…

  • 24 platformy zamontowane są prawie na wszystkich jeziorach które łączy szlak wodny. Nie są widoczne z każdego miejsca na danym jeziorze, zwykle są montowane przy miejscach niebezpiecznych blisko brzegu. Tylko kilka platform stoi bliżej środka jeziora.
  • dla turystów spędzających czas na plaży, z brzegu, z kilkoma wyjątkami są praktycznie niewidoczne
  • z kilkuset metrów wygląd platformy nie różni się niczym od dużej łodzi motorowej oklejonej wielkimi napisami CZARTER BEZ PATENTU na której pokładzie widzimy 10 gołych brzuchów, 9 puszek z piwem i 10 czerwonych od słońca twarzy :) 
  • jeśli  płyniemy z wiatrem, widzimy tylko krawędź platformy (ustawia się ona z wiatrem) i to z niewielkiej odległości
  • ile na Mazurach jest miejsc (chociażby na brzegu) które widzimy płynąc, a od których odwracamy wzrok? Śmieci na bindugach, ruiny domów, uschnięte drzewa, wyspy zajęte przez Kormorany i inne ptactwo, rozpadające się keje i pomosty wędkarskie…

Boje, kardynałki, znaki na wodzie, maszty sygnalizacyjne? komuś się one podobają? ale przecież tu chodzi o przepisy i bezpieczeństwo - to nie musi się podobać, no właśnie przejdźmy zatem do bezpieczeństwa...

Czy dzięki platformom jest bezpieczniej?

  • czy udało się kogoś uratować dzięki platformie? Proszę zadzwonić do MOPRu - nam nie trzeba wierzyć…
  • platformy stały się, charakterystycznym punktem na jeziorze na który można się powołać dzwoniąc po pomoc.
  • platformy ułatwiają komunikację podczas rejsów i stają się punktem odniesienia
  • platformy znajdują się przy niebezpiecznych miejscach - przypominamy, że kardynałki i bojki w nocy nie świecą a w mocnym deszczu zwłaszcza tych pierwszych po prostu nie widać
  • przy bardzo dużym zafalowaniu widoczność kardynałek i boi drastycznie spada
  • dzięki platformom i działających na nich kamerom i czujnikom - stojąc w zatoczce (bez widoczności masztów sygnalizacyjnych) możemy podjąć decyzję o dalszym rejsie lub postoju)
  • wkrótce dane pogodowe z platform będą dostępne na portalu mazury24.eu - ponad 10 tys. użytkowników dziennie będzie miało dostęp do informacji o ciśnieniu, wietrze i jego kierunku oraz temperaturze wody.
  • w wielu lokalizacjach na jeziorach, do platformy jest bliżej niż do brzegu (oczywiście to nie są platformy ratunkowe - stąd brak drabinek)

Reasumując, może się wydawać, że przeciwnicy platform to osoby które chciałyby zjeść ciastko i mieć ciastko. W tym przypadku wystarczyłby kompromis, wzięcie odpowiedzialności za bezpieczeństwo na Mazurach, a w przypadku negowania sensu obecności platform - danie i zrealizowanie lepszego pomysłu - samemu…

Kilkanaście lat temu w portach pojawiły się wielkie plansze z reklamą firmy motoryzacyjnej i dużą mapą Mazur. Pierwsze głosy? Duże, brzydkie, zasłaniają port lub tawernę, niepotrzebne, po co? Dziś, przed każdą z nich przed wypłynięciem w rejs, stają osoby i planują trasę lub chwalą się jaką część mazurskich jezior “już zdobyły”. Pewnie za kilka lat znikną wątpliwości związane z platformami.

Zasłyszane kiedyś podczas rozmowy - “Mazury już nie są takie jak kiedyś”, na co odzywa się z boku stojący żeglarz z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem - “Wie Pan, za moich czasów mówiono tak samo”...

Rolą platform nie jest piękne wyglądać, mrugać do nas okiem albo się podobać - ich rolą jest pomoc w tym, abyśmy mogli za rok znowu wrócić na Mazury cali i szczęśliwi…

Oczywiście to jest tylko moja opinia. Każdy kto chce na platformach postawić krzyżyk najpierw niech da swój pomysł i zorganizuję środki na jego realizację. Nie interesuje mnie w tym momencie czy ktoś na tym zarobił czy stracił. Czy zastanawiamy się ile zarabiają lub tracą producenci kamizelek ratunkowych, bojek, kardynałek, znaków... no właśnie...

Rolą naszego portalu oprócz pokazywania tego pięknego kawałka Polski, jest również wspieranie inicjatyw związanych z czystością i bezpieczeństwem na Mazurach. Wszystkich społeczników, instytucje, stowarzyszenia działające w tym kierunku zawsze chętnie i non-profit przedstawimy naszym czytelnikom.


Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 87

  • 25
    Czuje się - ZADOWOLONY
    ZADOWOLONY
  • 0
    Czuje się - ZASKOCZONY
    ZASKOCZONY
  • 1
    Czuje się - POINFORMOWANY
    POINFORMOWANY
  • 1
    Czuje się - OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 3
    Czuje się - SMUTNY
    SMUTNY
  • 43
    Czuje się - WKURZONY
    WKURZONY
  • 14
    Czuje się - BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

ReklamaB0 - Moja Koja

Daj nam znać

Jeśli coś się na Mazurach zafascynowało, wzburzyło lub chcesz się tym podzielić z czytelnikami naszego serwisu
Daj nam znać
ReklamaB1 - Karos Pomosty Pływające
ReklamaA2 - Mazurska Jagnięcina