ReklamaA1 - Papugarnia Wilkasy

To prawdziwa perła na Mazurach. Jednak coraz bardziej niszczeje

Historia31 października 2020, 15:09Komentarzy: 6
To prawdziwa perła na Mazurach. Jednak coraz bardziej niszczeje
 fot. mazury24.eu

Pożar zabytkowego spichlerza w Drogoszach zwraca uwagę na wspaniały zabytek, znajdujący się w tej miejscowości i niestety popadający w coraz większą ruinę. Chodzi o pałac rodu von Dönhoff, do którego nieszczęsny spichlerz przynależał.

Pałac znajduje się we wsi Drogosze w gminie Barciany. Wybudowany w latach 1710–1714, jako siedziba pruskiego rodu szlacheckiego von Dönhoff, w stylu barokowym. Jeden z trzech największych, tzw. królewskich pałaców Prus Wschodnich.

To prawdziwa perła na Mazurach. Jednak coraz bardziej niszczeje

Trochę historii pałacu na Mazurach

Pierwotnie te ziemie należały do niemieckich kolonizatorów wywodzących się ze starej, zasłużonej saksońskiej rodziny Wolffersdorffów. Na ziemi otrzymanej od Zakonu, jej przedstawiciel Konrad von Wolffersdorff, w 1361 założył osadę Groß Wolfsdorf (pol. Wilkowo Wielkie).

Następnie od 1477 dobra przeszły w ręce rodu von Rautter, z których Ludwik von Rautter (1542–1614) w latach 1596-1606 wzniósł pierwszą rodową rezydencję. Już wówczas otoczona była parkiem krajobrazowym, w którym na terenie lasu o powierzchni 76 ha znajdowała się hodowla danieli.

W 1690 pałac doszczętnie spłonął od uderzenia pioruna, a w 1711 rozebrano resztki ruin.

To prawdziwa perła na Mazurach. Jednak coraz bardziej niszczeje

Zaczyna się historia rodu von Dönhoff

W tym samym czasie majątek, poprzez ślub hrabiego Bogusława Fryderyka von Dönhoffa z córką rodziny von Rautter, przeszedł w ręce pruskiego rodu szlacheckiego von Dönhoff. Bogusław Fryderyk polecił wybudowanie nowego założenia pałacowego, a sam zmienił nazwę majątku na Döhnofstadt, natomiast nazwę wsi pozostawił niezmienioną – Wilkowo.

W latach 1710–1714 wzniesiono pałac, wzorowany na słynącej z piękna i rozmachu głównej rezydencji Donhoffów we Friedrichstein koło Królewca.

Największa rodowa rezydencja na Mazurach

Ukończona barokowa budowla, była bardzo imponująca i stała się największą rodową rezydencją na Mazurach oraz jedną z największych w całych Prusach Wschodnich. Splendoru dodawała jej także funkcja tzw. pałacu królewskiego, gdzie podróżujący monarchowie mogli bezpiecznie i wygodnie się zatrzymać.

To prawdziwa perła na Mazurach. Jednak coraz bardziej niszczeje

W roku 1725 na lewo od głównego wejścia do pałacu oddano do użytku kaplicę, która w późniejszych latach była kilkukrotnie przebudowywana. W 1766 roku, według planów Gottholda Wilhelma Mauracha, nieco wydłużając korpus głównej bryły pałacu o dwa symetryczne boczne skrzydła, dobudowano oficyny. Przebudowy te sprawiły, iż budowla miała niemal 100 metrów długości, 365 okien, 52 pokoje oraz była największą rezydencją w całej prowincji. Imponujące wrażenie jakie sprawiała oraz liczne dzieła sztuki kolekcjonowane przez lata przez Dönhoffów, sprawiły, iż pałac zaczął być nazywany Wschodniopruskim Wersalem.

Metamorfoza pałacu na Mazurach

W początkach XIX wieku pałac przeszedł metamorfozę i nabrał bardziej klasycystycznego charakteru. W lewym skrzydle pałacu, obok kaplicy, od strony ogrodu założono oranżerię, która pełniła także funkcję ogrodu zimowego. Natomiast w prawym skrzydle umiejscowiono apartamenty dla gości oraz teatr. Ponadto pałac słynął z bezcennych dzieł sztuki i rozmaitych kolekcji, wśród których znajdowały się m.in. flamandzkie arrasy, chińskie wazy, duża kolekcja egzotycznych motyli czy zawierająca kilka tysięcy woluminów biblioteka.

W tym samym czasie wzniesiono liczne budynki gospodarcze oraz założono przypałacowy park krajobrazowy, który otaczał znajdujący się w jego centralnej części pałac i dochodził do przepływającej w pobliżu rzeki Guber. Sam park bogaty był w elementy tzw. małej, ogrodowej architektury, jak mostki czy kładki. Znajdowały się w nim także liczne stawy, w tym największy o powierzchni ponad 47 ha z dwoma niewielkimi sztucznymi wyspami.

Najpierw NKWD później ośrodek szkoleniowy

W 1945 w pałacowych budynkach mieściły się biura NKWD. Natomiast podczas wojny, jak również w okresie powojennym, większość ze zbiorów dzieł sztuki oraz mebli i przedmiotów codziennego użytku, które przedstawiały jakąkolwiek wartość, zrabowano i rozkradziono. Nieliczne ocalałe eksponaty, jak portrety czy meble, zostały przekazane do Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie, a cenne zbiory biblioteki rodowej von Dönhoffów przetransportowano na Uniwersytet w Toruniu.

Pałac wojnę przetrwał w całkiem dobrym stanie, lecz z powodu braku właściciela aż do lat 50. ubiegłego wieku, jego stan systematycznie się pogarszał. Od 1954 do 1991 w pałacu mieścił się, zarządzany przez Wojewódzki Ośrodek Postępu Rolniczego w Bęsi, Ośrodek Szkolenia Rolniczego, który szkolił traktorzystów. W miarę możliwości dbano także o zabytek, m.in. przeprowadzając w 1975 jego konserwację. Natomiast w budynkach folwarcznych znajdowały się pomieszczenia użytkowane przez tutejszy PGR, który prowadził w nich mieszalnię pasz.

Od 1991 roku majątek wystawiony był na sprzedaż i od 1993 pozostaje w rękach osób fizycznych. Od tego czasu w budynku przeprowadzono tylko drobne remonty wnętrz. Natomiast reszta, zarówno sam pałac, otaczający go ogród jak i zabudowania gospodarcze pozostają w bardzo złym stanie i systematycznie niszczeją. Park krajobrazowy już niemal całkowicie zatracił swoje walory, a znajdujące się w nim stawy są zaniedbane, mają niższy poziom wody oraz poważnie uszkodzone groble. Obecnie obiekt pałacu głównego wraz z przylegającym do niego ogrodem otoczone są płotem.

Biblioteka Dönhofstädt

Biblioteka rodu von Dönhoff (niem. Bibliothek von Dönhofstädt) znajdująca się w pałacu kompletowana była z pokolenia na pokolenie, a wśród kilku tysięcy woluminów, posiadała także kilka bardzo cennych egzemplarzy. Po II wojnie światowej podczas przekazywania pozostałości po pałacowym księgozbiorze Uniwersytetowi w Toruniu zebrano dwie pełne ciężarówki książek. Znalazły się wśród nich m.in. dwa oryginalne zwoje egipskich papirusów oraz księga gości pałacu z wpisami Napoleona Bonaparte oraz cesarza Wilhelma II Hohenzollerna.

Pozostałości po bibliotece, takie jak obrazki, portrety czy meble, przekazano także częściowo Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie oraz do pałacu Dohnów w Morągu.

Przeczytaj również o pożarze zabytkowego spichlerza.


Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 36

  • 3
    Czuje się - ZADOWOLONY
    ZADOWOLONY
  • 6
    Czuje się - ZASKOCZONY
    ZASKOCZONY
  • 5
    Czuje się - POINFORMOWANY
    POINFORMOWANY
  • 0
    Czuje się - OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 11
    Czuje się - SMUTNY
    SMUTNY
  • 9
    Czuje się - WKURZONY
    WKURZONY
  • 2
    Czuje się - BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

ReklamaB0 - Moja Koja

Daj nam znać

Jeśli coś się na Mazurach zafascynowało, wzburzyło lub chcesz się tym podzielić z czytelnikami naszego serwisu
Daj nam znać
ReklamaB1 - Amax
ReklamaB2 - Marina Bajana
ReklamaA2 - Mazurska Jagnięcina